dziecko w przedszkolu i co dalej?!

I stało się to na co bardzo czekałam i okazało się ze łatwo nie było!

dziecko w przedszkolu – matka gdzie?? po 2.5 latach tworzenia kruchej istoty, palenia ogniska domowego i relacji z niedzietnymi nagle zostaje „bez pracy”

po tygodniu pod tytułem: chryste jak ja za nią (córką) tęsknię!!!
po następnym tygodniu: Jezu jaka ona cudowna i samodzielna!!!!
i kolejnym: k… mam czas na wszystko!!!!
przyszedł tydzień: ok, co teraz!

prawo jazdy! super!!! nigdy nie było czasu, ochoty, kasy!
robię! MAŁO! co jeszcze mogę zrobić!!

hiszpański!!! chcę mówić po hiszpańsku! JUŻ!

rzecz jasna podtrzymać trzeba poziom angielskiego wiec co najmniej raz w tygodniu pogadanka z nejtiwem to musthave my new me! MAŁO!

wracam na studia – przerwane przez kryzys laktacyjny! super, super! wracam! MAŁO!!

Aktywność fizyczna!!! super super! endorfiny walą w czaszkę! Chcę jeszcze! wszystkiego MAŁO!

Ach te nowe znajomości!! te wspaniałe matki – ciekawe, zadbane, młode duchem, wesołe, piękne matki ,które znam i kocham. ta nowa jakość znajomości! to poczucie ze możesz gadać o wszystkim bez wstydu ,że nie wypada, bez obawy przed oceną! Moje och i ach. moja nowa jakość kontaktów z ludźmi!!
muszę o nie dbać i kawki z nimi robić! mam przecież teraz na to czas!

chcę wszystko!!!

no dobra! przez kilka lat głodówki życiowej, postu dla wewnętrznego egoisty nazbierało się rzeczy ,które chciałabym zrobić! ale wdech i wydech! nie mogę przecież zrobić wszystkiego naraz! bo poza przyziemnym – NIEMAMCZASU i NIEMAMSIŁY pozostaje jeszcze myśl ,że hurt działań odziera je z indywidualnych smaczków.

więc raz jeszcze oddech.

trzeba zrobić grafik planów i chęci, wykres możliwości, tabelkę finansów. exelowski plik do obsługi życia!

więc siadam i myślę. co pierwsze. co nie. co ważne i co chcę. czego brakuje a co kuje! (mam słabość do rymów) i taka wyliczanką zastaje mnie telefon od kogośtam: tyyy umiesz szyć tak?! to uszyj mi to i to. ja: no dobra.
i szyje. i twarz się cieszy. i już wiem ze muszę szyć. chociaż nie umiem 🙂 ale lubię to się nauczę.

i dzwoni kochana siostra i mówi ze musisz szyć bo ja zagranico chce to sprzedać. no dobra. to uszyje.

fajnie

 

pierwszy szkic logo!

2 thoughts on “dziecko w przedszkolu i co dalej?!

Dodaj komentarz